poniedziałek, 6 października 2014

~.~

Piękna, błyszcząca, czerwona suknia 
spowijała jej gibkie, blade ciało. 
Schodząc po kamiennych schodach 
czuła spojrzenia kierowane ku niej. 
Diabelnie seksowna? 
To sobie myślą? 
Kusicielka, która wyprawia imprezę charytatywną? 
Zapewne. Imponujące spojrzenia mężczyzn, 
zazdrosne pomrukiwania kobiet, 
to właśnie docierało do jej zmysłów, ale i nie tylko. 
Czuła krew, krew która pulsowała
w każdym organizmie.
Słyszała jej nurt, to jak uderza o każdą komórkę, 
jak przelewa się w żyłach.
Jej oczy stały się czarne,
a kły chciały wydostać się na zewnątrz. 
Stłumiła w sobie ten instynkt i zaczęła witać się z gośćmi. 
Nigdy nie dotykała ich rąk, 
nie mogli poczuć jej chłodu, 
nie mogli wiedzieć, że jej serce już dawno nie bije. 
Uśmiechała się zalotnie wypatrując ofiary, 
siedząc na barowym stołku dostrzegła
wysokiego mężczyznę, który zerkał w jej stronę. 
Wiedziała, że to będzie udane polowanie.
Już chciała zeskoczyć z barowego stołka,
gdy jej ramię pochwyciła jakaś ręka. 
-Prosiłem Cię, byś tego nie robiła Marii, 
nie jesteśmy potworami też mamy uczucia.
- Głoś Bruna był twardy i szorstki.
Dobrze wiedziałam, że nie pochwala tego co leżało
w naszej naturze i za wszelką cenę próbował uczyć
Nas wszystkich manier, dyscypliny i przede wszystkim silnej woli.
Spojrzałam tylko na niego,
nic nie mówiąc
i poszłam brylować na sali wśród snobistycznych, 
nadętych bogaczy, słysząc każdą ich myśl,
wiedząc o każdym ich ruchu
 i ukrywać to, że jednym ruchem
 mogłabym pozbawić ich serca.

1 komentarz: