niedziela, 31 marca 2013

Czym jest?

Siedziałam w bujanym fotelu, popijając ciepłą herbatę.Podziwiałam piękny zachód słońca i odpoczywałam po ciężkim dniu. Nagle usłyszałam skrzypnięcie frontowych drzwi, odwróciłam głowę i ujrzałam jak moja pięcioletnia córka biegnie w moją stronę. Rzuciła się na mnie i usiadła na kolanach. Była taka słodka, jej oczy lśniły beztroskim blaskiem,gdy zadała mi pytanie:


-Mamusiu, co to jest miłość?

Nie wiem kiedy i jak to pytanie zrodziło jej się w główce, ale znałam odpowiedź.

-Kochanie, miłość to coś więcej niż tylko uczucie. To pragnienie widzenia ukochanej twarzy w momencie przebudzenia się jak i zasypiania. To uśmiech na twarzy,gdy widzisz tego jedynego. To mocniejsze bicie serca, mętlik w głowie i błysk w oku. To chęć zrobienia wszystkiego,by ta osoba była szczęśliwa,chęć naprawienia każdego, nawet najdrobniejszego błędu. Miłość to wsparcie, oddanie, zaufanie i szczerość. To śpiew słowików, to pierwszy pąk zieleni wiosną, to pierwszy liść jesieni, pierwszy płatek śniegu w zimie, i pierwszy upał w lato. Na miłość składa się wiele czynników. Każdy mówi inaczej. Ale, wiesz czym dla mnie jest miłość?

-Nie, mamusiu, czym?

-Twoim tatą.

Ona się uśmiechnęła wtuliła w moją pierś, a ja kątem oka dostrzegłam, że On cały czas stał w drzwiach. Podszedł do mnie, pocałował mnie w głowę i wyszeptał kocham.

sobota, 30 marca 2013

Uwielbiał jej irracjonalne zachowanie, to jak z błyskiem w oku opowiadała o zwierzętach i snuła marzenia na temat posiadania kaczek. Jej uśmiech i radość w oczach sprawiały, że w głębi czuł ciepło, które było tak naturalne, że aż niewiarygodne. Kochał, gdy mówiła mu o swoich przygodach, to jak śmiała się z jego opowieści i wewnętrznych tragedii. Była jego azylem, przy niej był szczęśliwy i wiedział, że bez jej głupich gadek, min, uśmiechów nic nie miałoby sensu i już nic nie układałoby się w tak idealną całość.

piątek, 29 marca 2013

Chwila.

Leżała na podłodze w swojej ulubionej sukience w kwiaty. Wpatrzona w sufit, nie słyszała jak wszedł. Patrzył na nią i zastanawiał się co takiego zrobił, że dane mu było ją poznać. Leżąc tak wyglądała cudownie. Była niczym posąg Afrodyty. Pełna beztroskiej urody. Patrzenie na nią było takie kojące, była jak słońce w pochmurny dzień, jak kropelki deszczu, które spływają swobodnie po szybie. Była jak chwila; słodka i piękna. Położył się obok. Odwróciła ku niemu twarz i obdarowała go tym niebiańskim uśmiechem, szepcząc  ciche cześć. Serce zabiło mu mocniej, nie chciał niczego więcej...

czwartek, 28 marca 2013

10.08-17.08

10.08.
  Spoglądała głęboko w jego cudowne oczy,
  Widziała w nich więcej niż mógłby zobaczyć zwykły człowiek..
11.08.
  Delikatnie musnęła wierzchem dłoni, jego ciepły policzek.
  Leżał obok niej, pod biała pościelą..
12.08.
  Był kimś więcej, łączyła ich niepowtarzalna więź,
  Był wyjątkowy..
13.08.
  Była pewna, że nigdy nie pokocha nikogo tak bezgranicznie,
  Wiedziała, że podjęła słuszną decyzję..
14.08.
  Pierwszy raz czuła coś tak intensywnego,
  Motyle w brzuchu, mętlik w głowie, przyśpieszone tętno..
15.08.
  Wiedziała, że są dla siebie stworzeni,
  To właśnie na niego czekała..
16.08.
  I nagle życie było idealne,
  Było ślicznym marzeniem..
17.08.
  Miłość-brak definicji,
  Wszystko co najpiękniejsze.- Tak myślę.

środa, 27 marca 2013

Co gorsze?

"Wiesz co jest gorsze od płaczu? Pustka. Przerażający strach, że już nic w Tobie nie zostało z miłości, że podarowałaś ją komuś, kogo kochać będziesz do końca swoich dni. Ten ból, który co noc rozsadza Ci płuca, kiedy chcesz wykrzyczeć Bogu każdą cząstkę siebie. Aż w końcu siadasz z fajką i butelką piwa, chowasz głowę w dłoniach i mówisz 'nie ma już jego, więc nie ma już mnie."

Oni.

Leżeli na łóżku wpatrzeni w ekran laptopa. Oglądali jej ulubiony film po raz piętnasty. On zawsze się na to godził. Jej głowa spoczywała na jego klatce piersiowej, czasami zamiast oglądać film, wsłuchiwała się w bicie jego serca. Ten mięsień pompujący krew bił specjalnie dla niej,odmiennym rytmem niż normalnie. Delikatnie uśmiechnęła się do siebie. Obok niej leżało całe jej życie. Było już późno, musiała wracać do domu. Leniwie wstała z łóżka. Gdy ekran komputera wygasł, ciemność spowiła cały pokój. Jedynie światło latarni delikatnie wpadało przez okno. Stała tyłem, gdy czule odgarnął jej włosy z karku i pocałował. Odwróciła się do niego, ich twarze były tak blisko, patrzyli na siebie a ich ręce wodziły po ciałach. Z gracją, powoli, rozkoszując się tylko i wyłącznie tym błahym gestem.  Oparła swoje czoło na jego ustach, poczuła ciepło,jej całe ciało drżało niczym osika. Tak było zawsze, to był ich rytuał. Stali tak pragnąc, by ta chwila trwała wiecznie..

wtorek, 26 marca 2013

Idealna.

Przylgnął wargami do jej ust. Przyparł ją do ściany, czuła jego siłę, bijące od niego ciepło. Całowali się namiętnie, szybko, do bólu. Chwycił dłonią jej włosy, czuła jak zatapia w nich swoje palce. Pragnęli się jak nigdy dotąd, sprawnym ruchem ściągnął z niej koszulkę i rzucił na łóżko. Jej oczy, pamiętał jej oczy. Te dwie ciemne kule zamglone podnieceniem. Usiadł na niej, jego usta i język wędrowały po jej smukłym ciele. Gryzł ją w szyję, mocno, tak jak lubi. Wiła się pod nim z rozkoszy. Podniósł ją, a ona oplotła jego wąskie biodra nogami. Ściągnęła mu koszulkę i rzuciła przed siebie, cały czas całując i gryząc jego wargi. Odpiął jej stanik, jej piersi były takie cudowne, jego ręka delikatnie je zmiażdżyła, pragnęła go. Była taka piękna, jej policzki były zaróżowione, włosy potargane, usta nabrzmiałe. Położył ją,drażnił się z jej sutkami, pieścił każdy zakamarek jej ciała. Doszedł do spodni, sprawnie je odpiął i ściągnął wraz z majtkami jak miał w zwyczaju. Chciała zrobić to samo, ale jej nie pozwolił, odepchnął ją, zaczęła protestować, więc postanowił ją uciszyć. Zajął się jej najczulszym punktem. Jego język sprawnie bawił się z jej łechtaczką. Cicho jęczała i podnosiła swoje ciało przeszywana rozkoszą. Doprowadzał ją do szału. Była mokra i rozpalona.Odepchnęła go i postanowiła się z nim zabawić, odpięła jego spodnie i je zsunęła.Przejechała dłonią po jego klatce, uwielbiała to robić. Czuła na swoim udzie, jego męskość przebijającą się przez bokserki. Zdjęła je z niego, wzięła go do ręki, a on lekko syknął. Jej usta się nim zajęły, słyszała jego przyśpieszony oddech. Jej rytmiczne ruchy doprowadzały go na szczyt, jego ręka spoczywała na jej głowie,bawił się jej włosami. Doprowadziła go do granicy wytrzymałości, szybko wykorzystał moment, gdy na chwilę przerwała. Nagle znalazła się pod nim, pocałował ją w usta i nagle poczuła go w sobie. Wszedł w nią mocno i głęboko. Była taka ciepła, ciasna i wilgotna. Była jego. Widział jak jej twarz się zmienia, oczy błyszczały niewiarygodnym blaskiem. Chciała więcej, oplotła go nogami, szybciej i mocniej wykonywał swoje ruchy, szeptał, że jest jego. Krzyczała, wymawiała jego imię. Ostatnie pchnięcie doprowadziło ich na szczyt. Opadł obok niej, zmęczony i spełniony. Jak zwykle wtuliła się w niego mocno, a on ją objął. Tylko ona tak na niego działała,w jego oczach była idealna.

poniedziałek, 25 marca 2013

O poranku.

Z zakamarków mego umysłu jestem w stanie przywołać dawne obrazy będące równie rzeczywistymi jak wówczas, gdy się zdarzyły.
Właśnie jesteśmy na działce, upał doskwiera, a my myjemy okna.
Potem ganiamy się trochę po ogrodzie i przed, całując się przy okazji.
Jemy wspólnie placki po węgiersku,
rozmawiamy,
a ja bawię się 9 literkami, które podarowałam Ci wcześniej.
Później wspólne siedzenie na huśtawce i śmiech.
Nagle wspomnienie wygasa,
wciąż napawają mnie uczucia związane z tym letnim dniem
i  tak o poranku uśmiecham się do ściany..

sobota, 23 marca 2013

Wspomnienie.

Napis ' kocham'
na drewnianej podłodze
stracił sens,
gdy pociąg odjechał wraz z nim.

Przechadzała się ciemnym
korytarzem, łkając i przeklinając.
Popijała tanie wino i
zastanawiała się gdzie
popełniła błąd,
a może to nie była ona?

Kolejny wers
kolejna bezsensowna zwrotka
uczucie bólu
przeszywające złamane serce.
Brak perspektywy na szczęście
To co zostało
to wspomnienia wyryte
jak ten napis
w drewnianej podłodze.



piątek, 22 marca 2013

Musisz.

" Musisz mi pomóc bo od
tygodnia pada deszcz
i powoli życie
mi się rozmywa

Musisz mi pomóc
bo czuję się jak Bóg
który przez sześć dni budował
świat i powstał wielki chaos

Musisz mi pomóc
bo wczoraj śmierć pytała
szatniarza w knajpie
co się ze mną stało

Musisz mi pomóc
dziś teraz już
bo jutro może być
za późno. "

środa, 20 marca 2013

Burza.

Za oknem szalała burza, raz po raz uderzały pioruny, ale to nie przeszkadzało jej w siedzeniu na parapecie i rozmyślaniu jak to się stało. W jednej chwili oddała się tak bezgranicznie, że sama nie  była pewna w którym momencie przekroczyła tą niewidoczną granice. Nagle ktoś stał się jej tak bliski, że gdy byli razem, byli jedną osobą. ich dusze się łączyły, to było coś wspaniałego. Nie musiała nigdy nic mówić, a on i tak wiedział, że albo jest najszczęśliwsza na świecie, albo jest krucha i bezsilna i jedyne czego potrzebuje to jego uścisku. Kolejny grzmot i zrozumiała. Odnalazła kogoś kto pokochał ją, za to jaka jest, za jej wady a nie zalety. Komuś nagle zaczęło zależeć na jej bliskości i to sprawiło, że nawet burza nie była w stanie wyrwać jej z marzeń o nim..

poniedziałek, 18 marca 2013

Ten stan.

Kaloryfer odkręcony do oporu.
Koc otulający ciało.
Gorąca herbata ogrzewająca dłonie.
Dreszcze.
Ciągły stan zamarzania.

Przecież już dawno wyłączyli prąd.
Już dawno wyłączyli ogrzewanie.
Tak, koc jest nadal.
Herbata? Kupiona za ostanie drobne.
Okna nieuszczelnione przepuszczają zimno,
nie jest źle, gdy nie wieje.
Tylko ta wybita szyba..

Pada śnieg, ludzie pędem biegną do domu,
do schronu, w którym jest ciepło.
Tak.
To ten stan.
Stan ciągłego zamarzania.

sobota, 16 marca 2013

'Nigdy nie wiedziałam, że jestem w stanie pokochać kogoś tak mocno, że bez niego nie będę potrafiła odnaleźć sensu życia. Nigdy tego nie chciałam, broniłam się rękami i nogami, ale to wszystko na marne. Pewnego dnia pojawiłeś się w moim życiu, a od tamtej pory bywałeś już tylko częściej i częściej, a ja wraz z tym wszystkim stawałam się słabsza, bo poświęcałam dla ciebie wszystko, a świadomość, że pewnego dnia cię stracę, zabijała mnie od środka.'

sobota, 9 marca 2013

Dom.

Wielokrotnie słyszała opowieści o pięknym domu znajdującym się na obrzeżach miasta. Zawsze, gdy przychodziła z wizytą do swojego dziadka, opowiadał jej tę historię. Mimo, że słyszała ją tyle razy nigdy jej się nie znudziła; była to swego rodzaju saga. Miała ją głęboko w sercu,a  jej niebywała wyobraźnia pozwalała jej w trudnych chwilach przenieść się do tego magicznego miejsca. Dom został wybudowany w XVI w. na prośbę młodego arystokraty. Był przystojnym, skromnym, ciemnowłosym mężczyzną niezwykle zakochanym w dziewczynie z niższych sfer. Spotkali się przypadkiem, gdy kupował od niej owoce na targu. Gdy podawała mu jabłka, musnął delikatnie jej dłoni i wewnętrzny dreszcz poraził go bez reszty. Spojrzał w jej ciemnobrązowe oczy i poczuł dziwne ciepło oplatającego jego serce. Myślał o niej bez ustanku. W głowie odtwarzał sobie obraz pięknej dziewczyny, o długich brązowych włosach i bladych policzkach, które gdy lekko się zaróżowiły przypominały mu najpiękniejsze widoki na świecie. Codziennie ją odwiedzał  i nawiązywał rozmowę. Z czasem stało się to ich rytuałem. Zaczęli się spotykać, lecz społeczeństwo nie patrzyło na to przychylnie, młoda para stała się obiektem wiecznego zainteresowania. Wkrótce pobrali się i wyjechali na obrzeża miasta, gdzie czekał na nich dom. Był dużym, pomalowanym na brzoskwiniowo budynkiem z jasno brązowymi okiennicami. Posiadał werandę, na której stał drewniany stolik i dwa bujane fotele. Wnętrze posiadało liczne pokoje, łazienki i sypialnie. Za domem znajdował się ogród, w którym na rozkaz pana posadzono wszystkie najdelikatniejsze kwiaty świata. Dom był pełen magii i utrzymał przy życiu miłość skazaną przez wszystkich na niepowodzenie.
Dziadek mówił, że najpiękniejszy był przy wschodzie słońca. gdy promienie delikatnie okalały jego ciepłą posturę, ukazując go jako idyllę.
Uwielbiała wyobrażać sobie to miejsce w zimny, deszczowy dzień.
Miejsce gdzie wszystkie marzenia stają się rzeczywistością.

wtorek, 5 marca 2013

Od kiedy.

Od kiedy wyjechał rozróżniała każdy dzień tygodnia. Odliczała sekundy,minuty, godziny. Gdy tylko zbliżał się wieczór wiedziała co ją czeka. Słońce chowało się za chmurami, robiło się coraz ciemniej i jej świat, który tworzyła na dany dzień rozpadał się na milion kawałków. Znów była krucha i samotna, z twarzy znikał udawany uśmiech, oczy szkliły się od łez. Noc przynosiła ze sobą strach, ból i rozpacz. Kładła się w za dużej koszulce do łóżka starając się przypomnieć zapach jego perfum, dotyk jego dłoni, ciepło które towarzyszyło jej gdy ją przytulał, smak jego ust. Ale to wszystko było takie odległe. Najczęściej zasypiała wtulona w misia, ze śladami łez na policzkach..

poniedziałek, 4 marca 2013

To.

Niewidomym wzrokiem patrzyła w lustro. Nie widziała swojego odbicia, tylko to jak będzie wyglądała w najbliższym czasie. Zdecydowanie będzie chudsza, ból stanie się nie do zniesienia, wciąż będzie musiała faszerować się lekami. Nie będzie miała siły by wstać i cieszyć się życiem, tak jak robiła to dotychczas. Z zamyślenia wyrwała ją łza, która delikatnie spływała po gładkim policzku. Otarła ją dłonią, uśmiechnęła się delikatnie, bo wewnętrzny głos mówił: To nie wyrok, to początek czegoś nowego...