sobota, 27 czerwca 2015

Jestes?

Chciałam zapytać,
czy czujesz moje serce?
Czy czujesz jak pulsuje
w Twojej dłoni,
jak skurcza się
i rozkurcza?

Bo ja czuję ciepło
Twojej dłoni,
czuje delikatny ścisk,
to jak Twoje palce
oplatają mój drobny,
poniszczony organ.

Jeden ruch i możesz
mnie zabić.
Jeden ruch i zniszczysz
mięsień, który tak zachłannie
pompuje krew.

Czy czujesz moje
zaufanie?

Czy jesteś w stanie,
mnie nie zabić?

czwartek, 25 czerwca 2015

And?

Intensywnie o nim rozmyślała
siedząc na kanapie i popijając
kakao.
Dawno nikt nie wdarł
się tak do jej umysłu.
Jasne, była mowa o chwilowych
zauroczeniach,
ale co w momencie, gdy
wszystko zaczyna się od głowy.
Nie twierdziła, że jego ciało
jej nie pociąga, ale sposób w jaki
patrzył na nią pod czas rozmowy
sprawiał, że czuła się ważna.


Po raz kolejny łapał się
na tym, że przypomina sobie
kolor jej oczu.
To jaka była bezpośrednia
i szczera w całej ich relacji.
Nie udawała kogoś kim
nie jest.
Pociągała go nie tylko
jej fizyczność, ale również
to co miał do zaoferowania
jej mózg, a miał naprawdę dużo.
Przeczesał włosy, złapał kurtkę
i wybiegł z domu.

Droga prowadząca do niej.
Najniebezpieczniejsze relacje-
te rozpoczęte od myśli,
zdania, głowy...

środa, 24 czerwca 2015

Zapach.

Ton różanych perfum
wciąż unosił się w mojej
sypialni.
Łapałem się na tym,
że wchodzę tam po prostu,
bez żadnego konkretnego
powodu i wdycham jej zapach.
Pozamykałem wszystkie okna,
by zatrzymać w tej sypialni
chociaż cząstkę jej samej.
Gdzieś w mojej pościeli
są jeszcze jej włosy.
Powoli przestaje pamiętać
dotyk jej ust i rąk na moim
ciele.
To bolesne, że pozostało
mi tylko czekać, aż jej
kuszący zapach również
zaniknie..

wtorek, 23 czerwca 2015

Wyobrazenie.

I nie potrafię przestań o nim myśleć.
On po prostu jest - w mojej głowie,
moich fantazjach i wyobrażeniach.
Łapię się na tym, że po prostu
siedzę i przegryzam wargę.
Te wszystkie obrazy są pruderyjne
i nie powinnam w ogóle dopuszczać
ich do siebie.
Ale on jest jedną, wielką tajemnicą.
Jest zagadką, która kusi i nęci.
Boję się, że gdyby mnie dotknął
spłonęłabym.

A uwierzcie płonę w moich
wyobrażeniach...

wtorek, 16 czerwca 2015

Ucieklam.

Burza.
Nie tylko szalejąca na dworze.
Szalejąca we mnie, w nim,
w nas.
Przemoczeni do suchej nitki,
wpadliśmy do mieszkania.
Ciemność, jego usta na mojej
szyi,
sukienka przyklejona do ciała,
jego ręce zmysłowo toczące się
po ciele.
Sypialnia, krople deszczu spływające
na podłogę, buty rzucone w kąt.
Namiętność pulsująca w krwi.
Odwrócił mnie tyłem do siebie,
oparłam się o ścianę niezdolna
utrzymać się na nogach.
Powoli rozpinał zamek mojej sukienki,
a ja próbowałam złapać oddech.
Jego oddech na moim karku, ciepło
doprowadzające mnie do szału.
Sukienka upadła na ziemię,
jego dłoń dotknęła mojej nagiej, rozgrzanej
skóry.
Syk, który wydobył się z jego gardła
obezwładnił moje komórki.
Czułam jego wzwód na swoim tyłku,
gdy jego usta składały obietnicę na każdym
zakamarku mojego jestestwa.
Spojrzałam na niego, moje oczy, jego
oczy, oddechy zlane w jedno.
Pocałunek, zostałam stracona.
Rzuciłam go na łóżko,
grzmot za oknem.
Pioruny przeszywające zakończenia
nerwowe.
Moje dłonie na jego torsie, wargi pieszczące
kogoś, kto przez jedną chwilę należy do mnie.
Wgryzł się w moją szyję, nie pozwolił mi przejąć
kontroli.
To on miał posiąść mnie.
Pozbawieni resztek ubrań,
dalej zwiedzaliśmy swoje ciała,
rozgrzewał mnie i podniecał, a gdy doprowadził
mnie do ostateczności wbił się we mnie cały.
Kolejny grzmot - zagłuszył mój krzyk.
Pragnienie bycia jego.
Wchodził i wychodził z każdym ruchem wznosiłam
się na szczyt.
Ostatni pocałunek, orgazm nadszedł jak fala tsunami.
Poddałam się, wszystkie moje mięśnie były sparaliżowane,
chwilowa śmierć.
Nigdy nie pozwoliłam sobie na tak całkowite oddanie.
W mojej głowie był tylko on.
Burza za oknem nadal trwała,
gdy wkładałam swoje mokre ubranie.
Nie mogłam z nim być, mimo, że złapał mnie
za rękę, mimo, że niczego bardziej nie pragnęłam.
Burza w moim sercu nadal trwała.
Spanikowana, uciekłam.

A czy On pobiegł za mną?