Tańczyła w takt
miłosnej nuty,
uśpiona słodkimi
mrzonkami sypanymi
z jego zdradzieckich ust.
Wyginając swoje smukłe
ciało pod jego dotykiem
traciła powoli
elastyczność i blask.
Kręcąc piruety wsłuchana
w kolejne kłamstwa
połamała kruche kości.
I tak upadła na wytartą
posadzkę, skopana
i odarta ze skóry
zakochana baletnica.
Wow,świetny wiersz! Jestem zachwycona !
OdpowiedzUsuń