niedziela, 21 maja 2017

Ani dziwka, ani swieta.

"Nazbierało się.
Nabrzmiało.
Rozwalało,
rozdzierało każdą komórkę
mojego ciała,
każdy nerw.
Obierało oddech.

I pomyślałam - zadzwonię.
Wygarnę mu całą złość
na te dni bez niego.
Wykrzyczę niezgodę na oskarżenia
o niemiłość.
Wyrwę z siebie gniew.
I głupią, sponiewieraną dumę kobiecą,
która szarpie wnętrzności krzykiem
"jak mogłeś?!"
I w twarz mu rzucę tą gorycz,
że można dotykać tak czule, że całować
można tak zachłannie.
I szeptać do świtu.
I, że narysować, stworzyć,
zbudować można galaktykę,
ocean czułości, bliskości tak
niemożliwej,
że drżysz cała kiedy on wreszcie zamyka
cię w ramionach.

I, że potem można tak wyjść bez słowa.
Po cichu.
Z życia i z serca.
Tak się wychodzi tylko od dziwki.
Ostrożnie, żeby nie trzasnęły drzwi,
żeby nie zaskrzypiała podłoga.

I kiedy już wymieszały się gniew,
łzy i smak naszych chwil, poczułam
jak coś podchodzi mi do gardła.
Jak rośnie, pęcznieje i nie pozwala
złapać oddechu.
Uklęknęłam w łazience na kafelkach
zimnych jak twoje słowa.
Wsunęłam dwa palce w usta.
I zwymiotowałam.
Całą cholerną czułość.
I pieprzoną tęsknotę.
Wystarczy.
Dosyć żebrania o miłość.
Przecież połamałeś mnie do kości
swoją obojętnością.
Moje ciało zawsze będzie ten
ból pamiętać.

Ciebie już żadna tak niepokocha.
Ani dziwka.
Ani święta"

środa, 3 maja 2017

No ordinary love..

Dotknij mnie,
rozpal moją skórę..
Chce spłonąć..
Obezwładnij moje
szare komórki,
każ mi się wyłączyć..
Spraw bym zatraciła
się w Twoich ramionach..
Niech Twoje usta miażdżą
moje..
Raz jeszcze wpleć swoją
dłoń w moją, gdy będziesz
mnie posiadał..
Gdy będę się roztapiać,
rozpadać, rozklejać i
rozlewać...
Dotknij mnie...