Myślała,
że może od niego odejść, że tak po prostu może spakować swoje rzeczy i
zniknąć z jego życia. Była jego własnością. Nie miała prawa mówić mu, że
odchodzi.
Po raz kolejny wpatrywał się w zawartość kasetki i odtwarzał szczegóły
ich związku. Mówiła, że będzie na zawsze. Kłamała - jak wszystkie
poprzednie. Tyle, że ona, jedna, jedyna była wyjątkowa.
Dopił już trzecią szklaneczkę whisky i spojrzał ponownie na zawartość w pudełku.
Uśmiechnął się na widok zakrwawionego organu, który już nie pompuje krwi
- w końcu od zawsze powtarzała, że oddała mu serce, on tylko wyciągnął
rękę po to co jego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz