niedziela, 6 listopada 2016

Dom.

Skrzypiące deski, długie drewniane schody, kilkanaście pokoi.
Niejednokrotnie przyglądałam się tej budowli, z zewnątrz prezentowała się idealnie. Duże białe ściany, weranda okalająca dom i piękny ogród, który wręcz zapraszał.
Nigdy nie sądziłam, że takie miejsce może kryć tajemnice.
Przetarłam oczy, przede mną leżały raporty i stosy zdjęć, które nie miały znaczenia.
Wciąż w mojej głowie przewijały się obrazy tych kobiet.
Wszystkie po siedemdziesiątce, drobne, oplecione niebieskimi żyłkami. Według personelu i sąsiadów były pełne życia i energii – zdjęcia nie mogły już tego ukazać.
Kolejna kawa, kolejna zagadka, która nie pozwala mi zasnąć.
Przesłuchałam wszystkich, przeanalizowałam każdy najdrobniejszy szczegół.
Żadna z ofiar nie miała ze sobą nic wspólnego oprócz tego, że wszystkie mieszkały w jednym domu.
Domu spokojnej starości – Ironia.
Wszystkie zginęły tak samo, bezboleśnie, uśpione przez dawkę leków.
Czy wiedziały, że już nigdy nie otworzą swoich oczu? Miałam w głowie pustkę.
Chciałam wstać i rozprostować nogi, gdyż od kilkunastu godzin siedziałam próbując poskładać to do kupy, pech chciał, że potrąciłam kubek z niedopitą kawą.
Rozlała się po raportach, a ja wydusiłam z siebie serię przekleństw.
I wtedy to zobaczyłam. Mały ślad na nadgarstku jednej z nich. Nie zauważyłam tego wcześniej, ponieważ zlewał się z serią niebieskawych żył. Była to literka, zrobiona niezwykle delikatnie i nie była ona literą imienia denatki. Zebrałam wszystkie zdjęcia czując jak trybiki w mojej głowie przeskakują.
Każda miała małą wręcz niewidoczną literkę, zabójca chciał przekazać wiadomość.
Czytałam je jedna po drugiej próbując ułożyć słowo, nie to niemożliwe.
- A jednak..- usłyszałam cichy, zachrypnięty głos, głos tak dobrze mi znany..
- Dlaczego?
- Widzisz, prędzej czy później spotkałoby to mnie, słyszałam rozmowy, chcieliście mnie tam zabrać. Zamknąć jak więźnia, pozbyć się ciężaru, już wzięłam leki. Wybacz mi moja Ive- nie zdążyłam jej pomóc, wyszeptałam tylko : Babciu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz