Zagryzam wargę.
On nie da mi spokoju, nie przestanie póki nie wypełnię jego woli.
Po raz kolejny gubię się w swojej głowie,
nie wiem już czy to moje czy
jego myśli,
nie wiem czy wciąż mam kontrolę nad swoim życiem.
Czuję krew
w ustach, pulsujące tętno, niesamowity ból głowy.
Wstaję z krzesła,
przechadzam się w tę i z powrotem.
Krążę niczym w pułapce – on o tym
wie, wie, że jestem tylko jego, że zawładnął moim umysłem, ciałem,
sercem i duszą.
Otwieram okno, biorę głęboki haust powietrza.
Co jeśli mu się sprzeciwie, co jeśli nie wypełnię jego woli.
Moje drżące dłonie przeczesują włosy, gdy nagle słyszę głośne walenie do drzwi.
Zamieram – to nie może być prawda, jeszcze nie czas..
Ale właśnie nadszedł czas..
Pukanie zamarło.
Ostatni raz spojrzałam w okno, na miasto tętniące życiem.
Założyłam kombinezon, związałam włosy, do lewego buta wrzuciłam nóż.
Spojrzałam na fotografię, choć wcale nie musiałam – każdą rysę, każdy szczegół znałam już na pamięć.
Ten obraz wyrył się na moich źrenicach.
Kolejne pulsowanie głowy – jego głos.
Otworzyłam drzwi, widziałam jego oczy, kiwnęłam głową.
Byłam gotowa.
Byłam gotowa znów pozbawić dla niego kogoś życia, przynieść mu to czego pragnął -
ludzkie serce..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz