Co jakiś czas jadąc w tamtą stronę,
pozwalałam otulić się wspomnieniom..
Tylko tam byliśmy sami,
z dala od wścibskich,
oceniających wszystko oczu.
Bezpieczni w swoich ramionach.
To tam leżeliśmy w wannie,
stykając się stopami
i rozmawiając o swoich przeżyciach,
to tamte ściany
słyszały nasz szczery,
beztroski śmiech.
To tam mogłeś dotykać
bez skrępowania mojego nagiego ciała,
mogłeś głaskać moją głowę,
myć z namaszczeniem
moje smukłe plecy.
To w tych ścianach
było słychać mój jęk,
gdy dopełniałeś mnie godzinami.
Nikt nie mógł nam przeszkodzić,
przez te kilka godzin,
raz w miesiącu byłeś mój,
a ja byłam Twoja...
Wsiadaliśmy do auta
jako przyjaciele,
a w czterech ścianach
byliśmy kochankami,
narkomanami dostającymi
w końcu swoją dolę..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz