poniedziałek, 17 października 2016

Slady.

Chciałabym być naznaczona 
jak większość ludzi przez 
blizny widoczne na ciele..
Chciałabym czuć ból fizyczny, 

który po chwili mija, 
zostawiając tylko lekkie, 
mgliste wspomnienie.
Chciałabym..

Zamiast tego mam pełno szram na psychice, 

jest ona jak szwajcarski ser, 
gdzie nie spojrzysz dziura..
Zresztą to samo mam z sercem... 

Pełno krwawiących, jątrzących się ran.
Śladów, których nikt oprócz mnie nie widzi.
Wiem co właśnie pomyślałeś 

i masz rację, większość
z nich została zasklepiona przez czas, 
ale i ja i Ty doskonale wiemy 
co jest najgorsze w ranach, 
których nikt nie dostrzega..
Otwierają się dużo częściej, 

wystarczy podobna chwila, moment.. 
Wystarczy słowo, gest, zapach...
Ponowne podkopanie fundamentów 

tak bardzo zachwianego zaufania.
Większość blizn cielesnych 

jesteśmy w stanie wytłumaczyć,
sklecić z nich nawet zabawną historyjkę..
Ale z tych wewnątrz ciężko zrobić cokolwiek..
Spojrzysz komuś w oczy i powiesz – to był tylko drugi człowiek?..
To był AŻ drugi człowiek, 

ale tylko nieliczni dostrzegą 
pustkę w Twoich oczach, 
tylko nieliczni porozumiewawczo złapią Cię za rękę..

To moje ukryte stwory, a jakie są Twoje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz