Wspomnienia.
Otulają każdy skrawek
mojego umysłu.
Są ciągle żywe,
pojawiają się nagle,
bez ostrzeżenia.
Nagle przed oczami staje
obraz i wiem, wiem że jestem
stracona.
Gdybym wiedziała jak to się
skończy..
Im bardziej chce zapomnieć,
tym więcej sobie przypominam.
Więc nic nie robię.
One i tak są.
Atakują mnie w dzień
i w nocy.
Rozpraszają, ściskają
wątłe serce, które
nie ma siły bić.
Mówią, że czas leczy
rany, ale czy wiedzą,
że najwięcej z nich
powodują wspomnienia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz