Za każdym razem, gdy
o nim myślała czuła,
że płonie.
Wewnętrzny ogień penetrował
jej kruche ciało
i rozpalał z minuty na minutę.
Iskry przechodziły z jednego
nerwu do drugiego,
roztapiając lód, który
osiadł na jej organach.
Krew wrzała pod wpływem
rosnącej temperatury,
a ona gorączkowo szukała
wyjścia ewakuacyjnego.
Jedno muśniecie dłoni,
przelotny dotyk,
ogień trysnął obejmując
każdą, nawet najmniejszą
cząstkę jej wiotkiego
organizmu.
Jego usta -
wyjście ewakuacyjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz