niedziela, 21 września 2014

Dom tesknot.

"Dawno, dawno temu, całe piętro zajmował niemiecki właściciel, potomek słynnego pisarza. Potem przyszli nowi lokatorzy, którzy podzielili jego mieszkanie na dwa, stawiając w poprzek ścianę. Po jej jednej stronie, miał swoje łóżko chłopczyk, po drugiej dziewczynka. Dzieliło ich wszystko – nienawiść rodziców, historia, pochodzenie. Ściana dzieliła najmniej.
Chłopczyk przykładał ucho i wsłuchiwał się w opowiadane po tamtej stronie bajki. Zasypiał, a wraz z nim zasypiała za ścianą dziewczynka. Dzieliło ich tylko sześć centymetrów postawionej na sztorc cegły. Z czasem nauczyli się przez ścianę widzieć, czuć, wsłuchiwać w swoje oddechy.
Chłopczyk wyrósł na mężczyznę, a dziewczynka na piękną kobietę. Patrzył, jak szykuje się do snu, stojąc do niego przodem, zrzuca ubranie, potem naga rozczesuje włosy i odwraca się tyłem, żeby mógł zobaczyć, jak ich falujące końcówki dotykają bioder. Nocami dotykali dłońmi ściany i wówczas wydawało im się, że między nimi jej nie ma. Łóżka przylegały do siebie, a wraz z nimi zaczęły przylegać ciała. Mur znikał i nie było go aż do świtu, gdy przed nimi obudzony stawiał porozrzucane na podłodze cegły.
Czasami przychodziła zazdrość. Mężczyzna podsłuchiwał ciszę i ona go uspokajała, cisza była przyjazna i świadczyła o tym, że oprócz kobiety nikogo za ścianą niema. Czasami jednak zdarzało się milczenie. Cisza to milczenie między przedmiotami. Milczenie to cisza między ludźmi. Kiedy za ścianą słyszał milczenie, to wiedział, że kobieta nie jest sama i zdarzyć się mogą rzeczy najgorsze. Brał wtedy nożyczki i wbijał je w ścianę. Kawałek tynku odpadał i odsłaniał cegłę czerwoną jak rana. Potem przykładał ostrze do swojego ciała. Gdy piekła go skóra, nie czuł, że ma zranione serce. (...)"
Piotr Adamczyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz