poniedziałek, 25 marca 2013

O poranku.

Z zakamarków mego umysłu jestem w stanie przywołać dawne obrazy będące równie rzeczywistymi jak wówczas, gdy się zdarzyły.
Właśnie jesteśmy na działce, upał doskwiera, a my myjemy okna.
Potem ganiamy się trochę po ogrodzie i przed, całując się przy okazji.
Jemy wspólnie placki po węgiersku,
rozmawiamy,
a ja bawię się 9 literkami, które podarowałam Ci wcześniej.
Później wspólne siedzenie na huśtawce i śmiech.
Nagle wspomnienie wygasa,
wciąż napawają mnie uczucia związane z tym letnim dniem
i  tak o poranku uśmiecham się do ściany..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz