piątek, 29 marca 2013
Chwila.
Leżała
na podłodze w swojej ulubionej sukience w kwiaty. Wpatrzona w sufit,
nie słyszała jak wszedł. Patrzył na nią i zastanawiał się co takiego
zrobił, że dane mu było ją poznać. Leżąc tak wyglądała cudownie. Była
niczym posąg Afrodyty. Pełna beztroskiej urody. Patrzenie na nią było
takie kojące, była jak słońce w pochmurny dzień, jak kropelki deszczu,
które spływają swobodnie po szybie. Była jak chwila; słodka i piękna.
Położył się obok. Odwróciła ku niemu twarz i obdarowała go tym
niebiańskim uśmiechem, szepcząc ciche cześć. Serce zabiło mu mocniej,
nie chciał niczego więcej...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz