środa, 20 marca 2013
Burza.
Za
oknem szalała burza, raz po raz uderzały pioruny, ale to nie
przeszkadzało jej w siedzeniu na parapecie i rozmyślaniu jak to się
stało. W jednej chwili oddała się tak bezgranicznie, że sama nie była
pewna w którym momencie przekroczyła tą niewidoczną granice. Nagle ktoś
stał się jej tak bliski, że gdy byli razem, byli jedną osobą. ich dusze
się łączyły, to było coś wspaniałego. Nie musiała nigdy nic mówić, a on i
tak wiedział, że albo jest najszczęśliwsza na świecie, albo jest krucha
i bezsilna i jedyne czego potrzebuje to jego uścisku. Kolejny grzmot i
zrozumiała. Odnalazła kogoś kto pokochał ją, za to jaka jest, za jej
wady a nie zalety. Komuś nagle zaczęło zależeć na jej bliskości i to
sprawiło, że nawet burza nie była w stanie wyrwać jej z marzeń o nim..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz