środa, 5 lipca 2017

Kobieta.

Była tak blisko.
Czuł jej zapach w swoich nozdrzach, 
ciepło jej ciała, włosy łaskoczące go w twarz. 
Była jego, przez jedną, krótką chwilę była jego. 
Dlaczego pozwolił jej odejść? 
Dlaczego za nią nie pobiegł? 
Nie złapał za rękę jak wtedy w knajpie? 
Te i inne myśli kłębiły się w jego głowie, 
gdy wracał do swojego pustego, 
zimnego apartamentu. 
Rozmyślał o tym jak bardzo wydała mu się krucha, 
gdy wpadła w jego ramiona, 
jak gdyby zaraz miała się rozlecieć na milion małych kawałków. 
Gdy znalazł się już pod domem uderzył kilka razy w kierownicę, 
po jego dłoniach rozszedł się pulsujący ból, 
dzięki czemu na jeden krótki moment jego myśli nie były
nią zaprzątnięte. 
Po kilku głębszych oddechach 
wysiadł z wozu i udał się do swojego mieszkania. 
Wiedział jak skończy się ten wieczór, 
znów naleje sobie szklaneczkę whisky, 
jak nie dwie, usiądzie przy aktach wiedząc, 
że nie zaśnie. 
Może nawet weźmie dziś prysznic. 
Potem położy się w swoim dużym, 
chłodnym, satynowym łóżku i ponownie
kobieta o dużych, bursztynowych oczach zawładnie jego umysłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz