czwartek, 12 lutego 2015

Ta.

Nigdy nie sądziłem, że
Ona okażę się tą jedyną.
Byłem młody, głupi.
Kochałem ją całym sercem,
ale zawsze było coś ważniejszego -
imprezy, alkohol..
Ona zawsze czekała, wiesz?
Była zawsze, akceptowała
mnie z całym moim popieprzeniem..
Raniłem ją tyle razy, a Ona
uparcie przy mnie trwała.
Sądziłem, że tak będzie zawsze.
Pewnego dnia jej już nie było.
Czy się tym przejąłem?
Może, zepchnąłem to
w najdalszy kąt i żyłem
chwilą.

Nie raz budziłem się
nietrzeźwy obok przychodnej
panny.
Nie raz zastanawiałem się
jak ma na imię.
Aż nadszedł dzień,
kiedy obudziłem się
trzeźwy i obok mnie
nie było nikogo -
dotarło do mnie, że
nie było Jej.
Ona wypełniała moją
samotność, akceptowała
wszystkie moje wady
Ona była idealna..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz