Śmiała się beztrosko
na całe gardło.
Otulona zapachem gorącej
czekolady z roziskrzonymi
od radości oczyma.
Nie sądziła, że jeszcze nastąpi
kiedyś taki dzień.
Dzień,w którym szczerze
uśmiechać będzie się
do kogoś.
Kogoś, kto będzie dla
niej najważniejszy.
Stłumiła kolejny głośny
chichot.
Uwielbiała z nim żartować.
Siedzieć swobodnie
na schodach przed drzwiami
sypialni i zapominać
o świecie.
Uwielbiała jego oczy
i dołeczki w policzkach.
Gdy opowiadał o wszystkim
i o niczym widząc tylko
ją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz