Uderzył jej ciałem o ścianę,
tak, że na jedną chwilę straciła
nie tylko grunt pod nogami, ale
również oddech.
Tego właśnie pragnęła, a on
spełniał te jej zachcianki, jakby
wkradł się do jej głowy i doskonale
wiedział czego chce w danej sekundzie.
Zaczął wędrówkę po jej rozpalonym
ciele i och dreszcze obezwładniały każdy
jej nerw.
Czuła pulsującą krew i adrenalinę,
czuła, że to jest właśnie to.
Przemykał się z jednego miejsca
w drugie, jego dłonie było wszędzie,
a usta miażdżyły jej stęsknione wargi.
Tak bardzo chciała się zatracić w tym wirze
namiętnych, nieskładnych i szalonych
doznań.
Rozerwał jej bluzkę i podniósł
do góry, syknęła zaskoczona, a kolejna
fala podniecenia przeszyła jej spocone ciało.
Jej długie paznokcie wbiły się w jego
duże, wyrzeźbione plecy w nadziei, że
ten gest ukoi jej ból pożądania.
Zamiast tego oderwał ją od ściany
i rzucił na łóżko.
Była stracona, jego oczy błądziły
po jej ciele, gotowała się cała w środku
i na zewnątrz, pot zrosił jej jedwabną skórę,
a gdy wszedł w nią rozpadła się na milion,
małych kawałków.
Mocno i głęboko wbijał się w nią za każdym
razem, a ona tylko błagała niemym krzykiem
o więcej.
Dryfowała w przestworzach, jej palce
orały pościel, a jego oczy przenikały w jej
duszę.
Orgazm przeszył jej ciało, a spazmy rozkoszy
uniosły je ku górze.
Nie wiedziała jak ma na imię, jak on
ma na imię, gdzie są i jak się poznali.
To było nieistotne, ważniejsze było to,
że opadł obok niej, przejechał dłonią
po jej idealnie płaskim brzuchu czekając,
aż jej oddech się wyrówna, jak wróci jej
czucie i rozsądek.
Wtedy właśnie wtulił się w jej potargane włosy
i pocałował w głowę.
Znowu straciła grunt pod nogami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz