Spazm rozkoszy
przenikający moje
zakończenia nerwowe..
Jej odsłonięty kark,
włosy wysoko zebrane
moją dłonią..
Woda spływająca
po naszych nagich,
spragnionych ciałach..
Krople tańczące
na wygięciu jej
kręgosłupa..
Oparta o ścianę,
poddająca się
moim wygłodniałym
wargom..
Zawsze się w
niej zatracałem..
Grunt usuwał mi się
z pod nóg..
Odwróciła się
do mnie..
Lekko zwilżyła
usta, patrząc
mi w oczy..
Oszalałem..
Do reszty oszalałem..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz