Dawno nikt jej tak
nie dotykał.
Tak, że traciła oddech.
Tak, że drżała najmniejsza
komórka w jej smukłym
ciele.
Tak, że nogi się
pod nią uginały.
A jego duże, pełne
ręce robiły
to z taką swobodą.
Przesuwał opuszkami po
jej rozpalonej, nagiej skórze
podziwiając jej kształty
i wypukłości.
Całował ją powoli
i niespiesznie, doprowadzał
do obłędu muskając jej
szyję koniuszkiem języka,
by za chwile zatopić
w niej swoje białe zęby.
Syknęła, gdy fala rozkoszy
przeszyła jej zakończenia
nerwowe.
Wiedział czego potrzebowała
i to ją przerażało.
Przerażał ją fakt, że ten facet
wiedział, gdzie ma dotykać,
by ona mogła wznieść się
na wyżyny.
Muskała jego masywny tors,
tracąc resztki trzeźwego myślenia.
Zapomniała o tym jak dobrze
została wychowana i pchnęła go
na łóżko.
Dosiadła go, całowała i pieściła.
Czule głaskał jej piersi i szczypał
sutki, czując jak twardnieją.
Odchyliła głowę do tyłu
obezwładniona podnieceniem,
przesycona erotyzmem, uniosła
biodra do góry i poczuła
go w sobie.
Była pewna, że zaraz wybuchnie,
jej krzyk wyrwał się mimowolnie,
a wtedy on rzucił ją na łóżko.
Złapał za jej długie włosy
i wbijał się w nią raz po raz.
Serce waliło jej w klatce jak
oszalałe, mózg dawno się wyłączył,
a on przybliżył swoje wargi do
jej spierzchniętych ust i wyszeptał,
by dla niego doszła.
Eksplodowała po tych słowach,
a jęk rozkoszy odbijał się echem
w ścianach.
Jej małe piąstki zaciskały pościel
w momencie, gdy orgazm przelewał
się przez nią niczym tsunami,
penetrując wszystkie jej zmysły.
Opadł obok niej i odgarnął
niesforne kosmyki z jej twarzy.
Spojrzała na niego jeszcze
roziskrzonymi oczami,
nie wiedziała gdzie się tego nauczył
i dlaczego wybrał ją,
ale przegryzając dolną wargę
wiedziała, że następna runda
będzie należała do niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz