Skołatane myśli
i serce uspokajał
delikatnie szumiący
wiatr.
Ciemność spowijała
jej ciało dając jej
upragnione wytchnienie.
Przez ten jeden moment
nie istniała.
Widziała tylko jarzące
się w oddali punkty,
które ją otaczały.
Haustami łapała
świeże powietrze,
zaciągała się chwilą
niebytu.
Kołysząc nogami
siedziała na gzymsie
wieżowca wdychając
opary samotności.
wspanialy <3
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com