I dawniej tak było
cudownie, że gdzie się
tylko nie ruszyłam On był.
Śmiałam się ciągle i oczy
moje wypełnione radością
każdy przechodzień
mógł dostrzec już z daleka.
Codziennie zastanawiałam
się jak On to robi, że wiara
w życie mi wróciła,
że ten mrok mój w jasność
przemienił.
I między tym zastanawianiem
się, zawsze czytałam jego
piękne poematy,które tak słał
do mnie co rano i co
wieczór.
I tak tę miłość jego czułam,
że serce moje serenady na jego cześć
śpiewało.
Ale to dawniej było,
bo teraz jakaś nicość Go ogarnęła,
smutek wszelaki i niechciejstwo.
Już nie jest tak cudownie
i poematów już nie czytam.
W ogóle już mało co
zostało mi z tej Jego miłości.
:(
OdpowiedzUsuń