'Nie mogę zasnąć. Jakoś tak dziwnie się czuję. Szczęśliwy? Tak, to chyba dobre słowo. Szczęśliwy, że Cię poznałem.
Nie mogę zasnąć. Zanurzam się w strumieniu myśli, które nieustannie krążą wokół Ciebie. I jakoś mi tak cieplej na sercu.
Nie
mogę zasnąć. Widzę Cię, gdy tylko opuszczam powieki. Twoje oczy i
skaczące w nich iskierki upartości. Twoje usta, nos, uszy, włosy.
Nie mogę zasnąć. Ale mimo tego uśmiecham się sam do siebie. Bo dlaczego nie? Przecież życie w sumie nie jest takie złe.
Nie
mogę zasnąć. Mam ogromną ochotę na to, żeby jechać do Ciebie i Cię
przytulić. Nieważne, że jest druga w nocy. Po prostu chcę.
Nie mogę zasnąć. Ciągle czuję Twoje ciepło obok mnie. Jak posmak czekolady, którą przed chwilą zjadłem, nie dzieląc się z nikim.
Nie mogę zasnąć... Bo myśli. Bo wspomnienia. Bo motylki. Bo pobudzenie. Bo ciemne oczy. Bo Ty.'
poniedziałek, 31 marca 2014
Ze czekam..
'I to mnie tak cholernie zabolało. Że on wie, że ja
nie mam żadnych planów na weekend. I że on wie z pewnością także to, że
moje plany to on. I że czekam na niego. I że mój telefon czeka, i
mój zamek w drzwiach, i moje łóżko. I że ja czekam na niego, wracając w
sobotę rano w pośpiechu z piekarni na rogu, bojąc się, że on mógł
zadzwonić, a mnie akurat w tym czasie nie było. I że kupuję tak na
wszelki wypadek dwa razy więcej bułek i dwa razy więcej jajek, gdyby na
przykład nie zadzwonił, tylko po prostu przyszedł na śniadanie. I
pomidory też kupuję. Bo przecież lubi jajecznicę z pomidorami.'
niedziela, 30 marca 2014
Jeden ja, drugi...
A to duzo.
'kochaliśmy się dwadzieścia siedem razy i spędziliśmy w jednym łóżku
sześćdziesiąt dwie noce, a to dużo miłości'
sobota, 29 marca 2014
Klotnia.

oszalała, a w oczach wzbierały mi
łzy.
Słowa nieskładnie, w jakimś
dziwnym bełkocie wydobywały
się z moich ust, ale to nie było
ważne, bo one wcale nie miały
znaczenia, sensu nie miały.
I z tej bezsilności zaczęłam
okładać go moimi małymi
piąstkami, wówczas już
łzy zalały mi ostrość widzenia,
a on tylko stał i przyjmował
te moje ciosy i nie wiem
co było gorsze, to że nie reagował,
czy to, że tak stał dumnie jak
skazaniec przyjmujący swoją karę.
Uderzyłam go więc w twarz,
otwartą, pełną dłonią -
od razu pożałowałam, drżącymi
palcami dotknęłam własnego policzka
bo to tak jakby sama siebie uderzyła.
W jednej chwili zaczęłam
go przepraszać i tym razem to
ja słuchałam jego krzyków,
byłam świadkiem pękającej
tamy emocji, które huknęły
mi w twarz.
Ale nie zważając na to zbliżyłam
się do niego, mimo tych jego
protestów i zaczęłam go całować,
delikatnie moje nabrzmiałe wargi muskały
jego buzię, a szczególnie ten nieszczęsny policzek.
Rzucił mnie na łóżko i zdzierał ubrania
w tej ekstazie uczuć pragnęłam, by mnie posiadł,
by poczuł, że jestem tylko jego.
Moje dłonie, jego dłonie, nasze dłonie -
błądziły, zwiedzały, syciły się, tak jakbyśmy pierwszy
raz poznawali swoje ciała.
Zapach jego skóry, do tej pory przesiąknięte jest
nim moje wnętrze.
Języki nasze toczyły jakąś swoją małą, zawziętą
wojnę.
Serce mi kołatało, a podbrzusze pękało
z pożądania, wiłam się pod nim, gdy
z czułością dotykał moich piersi, gdy delikatnie
zębami łapał stwardniałe sutki.
Dreszcze przechodziły przez moje ciało,
niczym spięcia w kablach.
Bawił się ze mną, a gdy z rozkoszy odchyliłam głowę,
wbił się tymi swoimi kłami w moją cienką,
pulsującą szyję- byłam stracona.
Błagałam, by przerwał te tortury i spojrzał
wtedy w moje rozszerzone źrenice i wszedł
we mnie dziko, namiętnie.
Przepadłam, dryfowałam w przestrzeni
naszej słodkiej miłości, w oparach się
dusiłam, topiłam w oceanie jego szaro-niebieskich
oczu.
Przylgnęłam do niego całym ciałem
i jeszcze raz złożyłam czuły pocałunek
na zranionym licu.
Uśmiechnął się lekko, zapewniając mnie
o swojej miłości.
piątek, 28 marca 2014
czwartek, 27 marca 2014
środa, 26 marca 2014
7 cudow.
czwartek, 20 marca 2014
Jak?
środa, 19 marca 2014
Lubilam.
'Lubiłam te nasze nieprzespane noce. Lubiłam, kiedy na każdy mój komentarz o tym, że zaraz zasnę odpowiadałeś 'nie śpij, bo będę za tobą tęsknił'. Lubiłam
to, jak opowiadaliśmy sobie o wszystkich najbardziej przyziemnych
sprawach, z którymi się mierzyliśmy, albo historie z dzieciństwa, zawsze
kończące się śmiechem. Lubiłam zasypiać z uśmiechem na ustach,
bo po prostu byłeś i lubiłam, kiedy już po chwili budziłeś mnie z
wyrzutami, że mam nie spać, bo bardzo Ci się beze mnie nudzi. Lubiłam,
jak cytowałeś mi wtedy tysiące kawałków, a gdzieś pomiędzy to zawsze
umieliśmy wpleść te sprzeczki o to, kto kogo bardziej kocha. Lubiłam rano krzyczeć, że znów zasnąłeś pierwszy i słuchać jak chcesz mi przysłodzić, opowiadając jak Ci się śniłam. Lubiłam to, jak miałam Cię na wyciągnięcie ręki, jak oddychałam miłością, którą dawałeś mi w każdym swoim słowie. Lubiłam to, jak bardzo byłam ważna, jak bardzo mnie wtedy kochałeś.'
wtorek, 18 marca 2014
Facet.
'Męski
facet [...] powinien potrafić zaopiekować się swoją kobietą i sprawić,
by ona - niezależnie od okoliczności, od tego czy pada deszcz, czy są
zapłacone rachunki, czy ostatnio przytyła - czuła się piękna,
dowartościowana, zaopiekowana. Kobieta musi się czuć piękna, a powinna
się taką widzieć w oczach swojego mężczyzny.'
środa, 12 marca 2014
Tak sobie..
'tak sobie myślę o tych wszystkich rzeczach, których
jeszcze nie zrobiliśmy, o wszystkich niewypitych kawach o poranku,
wspólnie przygotowywanych kolacjach i wieczorach, kiedy jedno z nas
czeka na drugie.
o miejscach, w których nas jeszcze nie było.
o mieszkaniu naszym, wspólnym, o małych i większych kłótniach, o Twoim dotyku i smaku.
wymiętej pościeli i zasypianiu przed telewizorem.
budzeniu się przy Tobie.'
o miejscach, w których nas jeszcze nie było.
o mieszkaniu naszym, wspólnym, o małych i większych kłótniach, o Twoim dotyku i smaku.
wymiętej pościeli i zasypianiu przed telewizorem.
budzeniu się przy Tobie.'
czwartek, 6 marca 2014
Ja Ciebie tez.
Delikatnie wyswobodziłam się
z jego uścisku i zadarłam głowę
w górę tak, by widzieć jego
cudowne oczy.
Mieniły się chyba wszystkimi
możliwymi kolorami, a ja
zafascynowana oglądałam
to cudowne skrzenie.
Wypowiedziałam po cichu
te dwa słowa dziewięć liter
i uśmiechnęłam się zawadiacko.
Jego wargi opadły na moje
i przez tę jedną, słodką chwilę
straciła oddech.
Gdy przerwał, nabrałam
tlenu w płuca i usłyszałam
zbawcze ja Ciebie też.
z jego uścisku i zadarłam głowę
w górę tak, by widzieć jego
cudowne oczy.
Mieniły się chyba wszystkimi
możliwymi kolorami, a ja
zafascynowana oglądałam
to cudowne skrzenie.
Wypowiedziałam po cichu
te dwa słowa dziewięć liter
i uśmiechnęłam się zawadiacko.
Jego wargi opadły na moje
i przez tę jedną, słodką chwilę
straciła oddech.
Gdy przerwał, nabrałam
tlenu w płuca i usłyszałam
zbawcze ja Ciebie też.
środa, 5 marca 2014
Stal i czekal.
'moja walizka spakowana
pełna jest bicia serca
kocimi ruchami błogich myśli
przybliżam się w twoją stronę
moja walizka spakowana
pełna jest bicia serca
od progu wspólnej przyszłości
będziemy podróżować
po zamkniętej przestrzeni
nieistniejącego mieszkania
moja walizka spakowana
byłaby
gdybyś tu stał i czekał.'
pełna jest bicia serca
kocimi ruchami błogich myśli
przybliżam się w twoją stronę
moja walizka spakowana
pełna jest bicia serca
od progu wspólnej przyszłości
będziemy podróżować
po zamkniętej przestrzeni
nieistniejącego mieszkania
moja walizka spakowana
byłaby
gdybyś tu stał i czekał.'
wtorek, 4 marca 2014
Cokolwiek.
Pragnęła, by wreszcie wszystko
wróciło do normy.
By każdego ranka budzić się
u Jego boku,
by widzieć jego uśmiech skierowany
tylko i wyłącznie do niej.
By ponownie szalał na jej
punkcie i dostarczał
jej tych dreszczy i dziwnego
uczucia w żołądku.
Chciała znów poczuć
się jedyną kobietą
na świecie.
W ogóle chciała
czuć cokolwiek.
wróciło do normy.
By każdego ranka budzić się
u Jego boku,
by widzieć jego uśmiech skierowany
tylko i wyłącznie do niej.
By ponownie szalał na jej
punkcie i dostarczał
jej tych dreszczy i dziwnego
uczucia w żołądku.
Chciała znów poczuć
się jedyną kobietą
na świecie.
W ogóle chciała
czuć cokolwiek.
I dawniej.

cudownie, że gdzie się
tylko nie ruszyłam On był.
Śmiałam się ciągle i oczy
moje wypełnione radością
każdy przechodzień
mógł dostrzec już z daleka.
Codziennie zastanawiałam
się jak On to robi, że wiara
w życie mi wróciła,
że ten mrok mój w jasność
przemienił.
I między tym zastanawianiem
się, zawsze czytałam jego
piękne poematy,które tak słał
do mnie co rano i co
wieczór.
I tak tę miłość jego czułam,
że serce moje serenady na jego cześć
śpiewało.
Ale to dawniej było,
bo teraz jakaś nicość Go ogarnęła,
smutek wszelaki i niechciejstwo.
Już nie jest tak cudownie
i poematów już nie czytam.
W ogóle już mało co
zostało mi z tej Jego miłości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)