Najgorsze
w tym wszystkim jest to, że tęsknisz. Siedzisz samotnie na kanapie z
pudełkiem lodów czekoladowych i wspominasz te cholernie cudowne chwile,
które razem przeżyliście. To jak laliście się wodą, wasze ubrania były
mokre, panele były mokre, sufit był mokry, ale to było nieistotne, ważne
było, że byliście, że śmialiście się bez końca. A może to jak wszystko
co jedliście znajdowało się na waszych ciałach, cali brudni chodziliście
do łazienki i myliście się wzajemnie, całując na przemian. To jak
pisaliście po swoich ciałach, udając obrażonych. Albo to cholerne
łaskotanie i rzucanie się na łóżku bez końca. Tak, siedzisz wpatrzona w
telewizje i widzisz jego, a najgorsze jest to, że nie tęsknisz za tymi
rzeczami które razem robicie, nie. Tęsknisz za jego bliskością, za
rozmowami, w których odnajdujesz sens życia. Tak. Właśnie, to jest
najgorsze, tęsknisz za czyjąś obecnością. A w jednej chwili zdajesz
sobie sprawę, że jesteś uzależniona i już nic nie możesz zrobić. Nadal
tęsknisz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz