środa, 16 stycznia 2013
Kochajmy sie.
Długo
go nie było w jej życiu. Powoli przyzwyczajała się do tego, że nie ma
go blisko siebie, że nie zawsze może wtulić głowę w jego pierś i
rozpłakać jak małe dziecko gdy coś jest nie tak. Starała się, by jej
życie wyglądało w miarę normalnie. Dzisiejszy wieczór postanowiła
spędzić w domu, nie lubiła wychodzić ze znajomymi, oglądać zakochane
pary, bo przecież miłość to przedstawienie tylko dla głównych bohaterów.
Siedziała tak wpatrzona w okno, gdy deszcz zaczął delikatnie
pokrapiać, postanowiła wybrać się na spacer. Założyła buty, wzięła
kurtkę i wybiegła z domu. Krople deszczu natychmiast ją otuliły. Padało
co raz bardziej, ale jej to nie przeszkadzało. Nagle się rozpłakała.
Tęskniła za nim. Osunęła się na ławkę przy bloku, zakryła twarz dłońmi i
poddała się rozpaczy. Po chwili poczuła czyjąś dłoń na swoich
plecach,podniosła głowę i zobaczyła jego. Spytał dlaczego siedzi w
deszczu ale ona rzuciła się na niego i pragnęła by to trwało wiecznie.
Pocałowała go namiętnie w usta, chłonęła go wszystkimi zmysłami.
Podniósł ją i zabrał do klatki. Na moment musiała przerwać, by otworzyć
drzwi ale on całował ją po szyi i uszach, dreszcze podniecenia
przechodziły przez nią jak prąd przez kable. Udało jej się, wciągnęła go
do mieszkania, on zatrzasnął drzwi, rozbierali się szybko i
gwałtownie, wręcz rozrywając ubrania. Przyparł ją do ściany, odpiął
stanik, a jego oczom ukazały się jej piękne, jędrne piersi, sycił się
nią. Jego usta i język drażniły jej sutki. Jej dłonie niecierpliwie
wodziły po jego ciele. Pragnęła go, podniosła jego głowę, odchyliła ją i
ugryzła go w szyję, w miejsce jej tylko dobrze znane. Cicho jęknął.
Jej dłonie drżały ale odpięła pasek jego spodni i wraz z bokserkami je
ściągnęła. Nie pozostał dłużny, pozbawił ją resztek ubrań i położył na
podłodze w przedpokoju. Była taka gorąca i mokra. Bawił się z nią, ale
sam już był u kresu wytrzymałości. Spojrzał jej w oczy, były szkliste i
zamglone podnieceniem. Nie było czasu na wstępne gierki i zabawy.
Musiał ją mieć. Tu, teraz, zaraz. Za długo się nie widzieli,za bardzo
tęsknili. Błagała go, by to zrobił. Nagle wszedł w nią, mocno i
głęboko, usłyszał jej jęk. Była taka piękna. Wykonywał rytmiczne ruchy,
czuł jak jej podniecenie rośnie, wiedział że zaraz wybuchnie , a on
razem z nią. Ostatnie pchnięcia doprowadziły ją do orgazmu, złożył
pocałunek na jej pełnych wargach i poddał się również temu wspaniałemu
uczuciu. Legł obok niej, spocony, zmęczony i spełniony. Położyła głowę
na jego klatce, jego serce wciąż biło niewiarygodnie szybko. Spojrzała
na niego, wstał, podniósł ją i zaniósł do łóżka. Powiedział, że
tęsknił, że ją kocha i że teraz zrobi to jak należy. Ona odpowiedziała,
że też tęskniła, żeby już więcej nie odchodził, bo jej życie bez niego
nie ma sensu. Pocałował ją w czoło. Za oknem szalała burza, uderzając
deszczem o szyby, a oni ponownie chłonęli swoje ciała, tym razem
powoli, tak by trwało to jak najdłużej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz