
swoich myśli.
Za każdym razem
zagryzała wargę,
wyobrażając sobie
jak sadza ją na tym przeklętym
marmurowym
blacie.
Jak jego dłonie sprawnie
podciągają jej sukienkę,
jak opuszkami wodzi
po jej łydce
i gwałtownie ją do siebie
przyciąga...
Jego usta miażdżące jej..
Nie potrafiła..
Nie mogła...
Perwersja w czystej
postaci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz