Odwróciłaś się
w tym samym momencie,
w którym Cię zauważyłem..
Miałaś na sobie
te obcisłe, czarne
jeansy, które tak
uwielbiałem..
Założyłaś też wysokie
buty, a Twoje
nogi były jeszcze
dłuższe, niż
je zapamiętałem..
Narzuciłaś na siebie
biały sweterek,
ten w którym podziwiałem
Twoje obojczyki,
mówiąc, że mógłbym całować
je godzinami..
Miałaś też rozpuszczone
włosy,
które kochałem splatać
w kucyk nad głową
i pieścić Twoją szyję..
Odwróciłaś się, ale
nie dla mnie..
Podszedł on i złapał Cię
za rękę, tak jak ja kiedyś..
Wpatrywałem się
jeszcze długo
w puste miejsce, które
jeszcze przed chwilą
wypełniała Twoja osoba..
Ty..
Twój obraz wytatuowany
na moich źrenicach...
Piękny, przemawiający do mnie wiersz <3
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK