Miałam dwa wyjścia..
Dwa..
AŻ...
Usłyszałam
pukanie do drzwi
i niczego nieświadoma
poszłam je otworzyć..
Twój widok
sparaliżował
wszystkie moje komórki,
nie mogłam mówić,
myśleć,
nie mogłam się ruszyć..
Spojrzałeś na mnie
tymi swoimi
niebieskimi oczami,
byłeś pijany
i cały mokry,
ponieważ za oknem
szalała burza..
Co miałam zrobić?...
Miałam zatrzasnąć
Ci drzwi przed nosem..
Tak jak Ty to zrobiłeś..
Miałam nie zważać
na błagania..
Miałam odwrócić się
na pięcie i zrezygnować...
Zamiast tego..
Zrobiłam to..
Dwa wyjścia,
a ja Cie wpuściłam..
Przestąpiłeś próg
mojego mieszkania..
Położyłam dłoń
na Twojej klatce..
Grzmot..
Błyskawice..
Twoje usta miażdżące moje..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz