I dotyka mnie,
czuje go na swojej skórze,
pod skórą, jak przechodzi
przez naskórek, tkankę,
naczynie, narządy.
Jak krąży mi w żyłach,
jak pulsuje w tętnicach.
Penetruje mnie od wewnątrz,
zdradziecko kołysze,szumi,
płynie razem z krwią.
Jak jest mi tlenem dla płuc.
Ten dotyk jego -
szorstki i delikatny zarazem.
Na zewnątrz i w środku -
lekiem na całe zło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz