'Odchodząc powiedziałeś, że mam podążać za marzeniami-
Na szczęście w porę zrozumiałam,że nie zasługujesz na to,
by być jednym z nich.'
wtorek, 30 lipca 2013
niedziela, 28 lipca 2013
Pamiec.
czwartek, 25 lipca 2013
Chuck: Acting like what?
Blair: Like... maybe you just want me to be as unhappy as you are.
Chuck: I would never wish that on anyone. I want you to be happy.
Blair: Then look down deep Into the soul I know you have... and tell me if what you feel for me is real... or if it's just a game. If it's real... we'll figure it out, All of us. But if it's not... then please, Chuck, Just let me go.
Chuck: It's just a game. I hate to lose. You're free to go.
Blair: Thank you.
Serena: Chuck, why did you just do that?
Chuck: Because I love her. And I can't make her happy.'
wtorek, 23 lipca 2013
poniedziałek, 22 lipca 2013
Moze,
sobota, 20 lipca 2013
Rehab.
Nie przeszkadzał jej chłód marmurowego blatu,
na którym ją posadził.
Czuła, że płonie,
rozpalał ją z minuty na minute
coraz bardziej i była pewna,
że zaraz stanie się żywą pochodnią.
Dotykał i błądził swymi dłońmi
po jej smukłym ciele,
pieścił i smakował,
doprowadzał do szaleństwa.
Gdy całował jej pełne, krwistoczerwone wargi
czuła narastające w niej podniecenie.
Czuła fale mknące, pędzące, pulsujące
i nagle uderzające o każdy zakamarek jej ciała.
Oddawał się jej z równą pasją,
delektowała się jego masywnym torsem,
jej zgrabne, długie palce przyprawiały go o gęsią skórkę.
Pragnęła go jak nigdy nikogo.
Przywarła mocniej, gdy odnalazł jej czułe miejsce
między udami, a gdy wsunął w nią dwa palce
syknęła cichutko i wbiła paznokcie w jego plecy.
Traciła kontakt z rzeczywistością,
dryfowała między rozkoszą, a spełnieniem.
Była pewna, że zaraz oszaleje.
Gdy wsunął się w nią, zapragnęła, by owa chwila trwała wieczność.
Podniósł jej podbródek i spojrzał w jej oczy,
rozszerzone źrenice zamglone dozą podniecenia.
Widział jak spazmy orgazmu odbierają jej dech,
uśmiechnął się lekko i również poddał się tej przyjemności.
Chłonęła go każdą komórką swego wygiętego
z rozkoszy ciała, pragnąc,
by owa euforia wygrawerowała się
na jej sercu.
- z dedykacja dla pewnego, jakże skromnego pana, który przyrządza niczego sobie pizze.. ;)
na którym ją posadził.
Czuła, że płonie,
rozpalał ją z minuty na minute
coraz bardziej i była pewna,
że zaraz stanie się żywą pochodnią.
Dotykał i błądził swymi dłońmi
po jej smukłym ciele,
pieścił i smakował,
doprowadzał do szaleństwa.
Gdy całował jej pełne, krwistoczerwone wargi
czuła narastające w niej podniecenie.
Czuła fale mknące, pędzące, pulsujące
i nagle uderzające o każdy zakamarek jej ciała.
Oddawał się jej z równą pasją,
delektowała się jego masywnym torsem,
jej zgrabne, długie palce przyprawiały go o gęsią skórkę.
Pragnęła go jak nigdy nikogo.
Przywarła mocniej, gdy odnalazł jej czułe miejsce
między udami, a gdy wsunął w nią dwa palce
syknęła cichutko i wbiła paznokcie w jego plecy.
Traciła kontakt z rzeczywistością,
dryfowała między rozkoszą, a spełnieniem.
Była pewna, że zaraz oszaleje.
Gdy wsunął się w nią, zapragnęła, by owa chwila trwała wieczność.
Podniósł jej podbródek i spojrzał w jej oczy,
rozszerzone źrenice zamglone dozą podniecenia.
Widział jak spazmy orgazmu odbierają jej dech,
uśmiechnął się lekko i również poddał się tej przyjemności.
Chłonęła go każdą komórką swego wygiętego
z rozkoszy ciała, pragnąc,
by owa euforia wygrawerowała się
na jej sercu.
- z dedykacja dla pewnego, jakże skromnego pana, który przyrządza niczego sobie pizze.. ;)
piątek, 19 lipca 2013
Najglebiej.
'Pierwsza warstwa: skóra
Druga warstwa: krew
Trzecia warstwa: kości
Czwarta warstwa: dusza
A ślad Twoich zębów
jest najgłębiej,
najgłębiej.'
Druga warstwa: krew
Trzecia warstwa: kości
Czwarta warstwa: dusza
A ślad Twoich zębów
jest najgłębiej,
najgłębiej.'
czwartek, 18 lipca 2013
Taniec kochankow.
Czułam go każdym skrawkiem
mojego ciała.
Jego silne dłonie były wszędzie,
zwiedzał, badał, smakował.
Moje wargi nabrzmiałe od
namiętnych pocałunków
domagały się więcej.
Pragnęłam go mocniej i
mocniej,
a gdy jego zęby zatopiły
się w mojej szyi, czułam
jak każda moja komórka
błaga, by mnie posiadł.
Zadrżała w moich ramionach,
a cichy jęk, który wydobył
się z jej gardła,
wprawił mnie w niewiarygodny trans.
Była taka delikatna,
jej ciało smukłe i giętkie
rozpływało się pod moimi palcami.
Jej duże, brązowe oczy
puszczały niewidzialne iskry,
kusiły i zwodziły.
Czułem dojmujący ból
w dolnych częściach ciała,
gdy jej jedwabisty dotyk
muskał moją skórę,
gdy jej wargi i język wodziły
po moim torsie..
Legli na łóżku,
rozkoszując się sobą wzajemnie.
Wznosili się ponad wszystko,
wypełniali i tańczyli
do upadłego w takt
słyszalnej tylko dla nich muzyki.
mojego ciała.
Jego silne dłonie były wszędzie,
zwiedzał, badał, smakował.
Moje wargi nabrzmiałe od
namiętnych pocałunków
domagały się więcej.
Pragnęłam go mocniej i
mocniej,
a gdy jego zęby zatopiły
się w mojej szyi, czułam
jak każda moja komórka
błaga, by mnie posiadł.
Zadrżała w moich ramionach,
a cichy jęk, który wydobył
się z jej gardła,
wprawił mnie w niewiarygodny trans.
Była taka delikatna,
jej ciało smukłe i giętkie
rozpływało się pod moimi palcami.
Jej duże, brązowe oczy
puszczały niewidzialne iskry,
kusiły i zwodziły.
Czułem dojmujący ból
w dolnych częściach ciała,
gdy jej jedwabisty dotyk
muskał moją skórę,
gdy jej wargi i język wodziły
po moim torsie..
Legli na łóżku,
rozkoszując się sobą wzajemnie.
Wznosili się ponad wszystko,
wypełniali i tańczyli
do upadłego w takt
słyszalnej tylko dla nich muzyki.
wtorek, 16 lipca 2013
Kartka.
Pragnął do niej napisać.
Tyle razy wyciągał tę cholerną kartkę i długopis.
Tyle razy siadał przy biurku z zamiarem
nakreślenia tych wszystkich słów,
które wiły się w jego głowie.
Chciał by znała każdą historię,
opowieść i żart.
By wiedziała, jak bardzo
tęsknota rozrywa mu serce.
Jak dojmujący jest ten ból,
który dzień w dzień panoszy się
w nim, uderzając z mocą tsunami.
Pragnął jej.
Chciał ponownie zaciągać się nią
jak najdroższym i najrzadszym narkotykiem.
Ale za każdym razem,
gdy zbierał się do pisania
wszystko uciekało.
Ona uciekała,
stawała się małym punkcikiem,
który z każdą chwilą jest coraz dalej i dalej.
Za każdym razem
zdawał sobie sprawę, że już nie ma do niej prawa.
Za każdym razem kartka pozostawała pusta-
tak jak on w chwili, gdy ona odeszła..
Tyle razy wyciągał tę cholerną kartkę i długopis.
Tyle razy siadał przy biurku z zamiarem
nakreślenia tych wszystkich słów,
które wiły się w jego głowie.
Chciał by znała każdą historię,
opowieść i żart.
By wiedziała, jak bardzo
tęsknota rozrywa mu serce.
Jak dojmujący jest ten ból,
który dzień w dzień panoszy się
w nim, uderzając z mocą tsunami.
Pragnął jej.
Chciał ponownie zaciągać się nią
jak najdroższym i najrzadszym narkotykiem.
Ale za każdym razem,
gdy zbierał się do pisania
wszystko uciekało.
Ona uciekała,
stawała się małym punkcikiem,
który z każdą chwilą jest coraz dalej i dalej.
Za każdym razem
zdawał sobie sprawę, że już nie ma do niej prawa.
Za każdym razem kartka pozostawała pusta-
tak jak on w chwili, gdy ona odeszła..
sobota, 13 lipca 2013
czwartek, 11 lipca 2013
Wlasnie tak.
- Ej. Ja go kocham.
-Co?! Przecież on ma dziewczynę..
-Wiem. I wcale mi to nie pomaga, ale czy wiesz jak to jest kogoś kochać?
-Daj spokój to tylko zauroczenie, przejdzie Ci.
-Tak myślisz? To Ci coś powiem.
Gdy się budzę zawsze jest pierwszą moją myślą.
Gdy podchodzę do okna szarość nieba zmienia się w błękit na myśl o jego imieniu.
Gdy robię sobie głupią kanapkę z masłem orzechowym, mam w głowie obraz, że to właśnie on pewnego dnia będzie robił mi śniadania.
Na jego widok moje serce bije jak szalone, mięśnie drżą, a w myślach mam totalny mętlik
To nie jest zauroczenie, każdy mój nerw gra serenadę na jego cześć.
Gdy widzę go z nią, boli. Tak jakby milion sztyletów przebijało moje wnętrzności.
Chociaż nie, tego bólu nie da się opisać.
A mimo to darzę go tym cholernym uczuciem i już sama nie umiem sobie poradzić.
Bo gdy wracam do domu nadal mam wytatuowany jego obraz na swych źrenicach.
Przypominam sobie jak powiedział mi cześć i jaram się samym tym wspomnieniem.
Zasypiam z myślą o nim.
I tak wygląda każdy mój dzień.
Właśnie tak wygląda miłość..
-Co?! Przecież on ma dziewczynę..
-Wiem. I wcale mi to nie pomaga, ale czy wiesz jak to jest kogoś kochać?
-Daj spokój to tylko zauroczenie, przejdzie Ci.
-Tak myślisz? To Ci coś powiem.
Gdy się budzę zawsze jest pierwszą moją myślą.
Gdy podchodzę do okna szarość nieba zmienia się w błękit na myśl o jego imieniu.
Gdy robię sobie głupią kanapkę z masłem orzechowym, mam w głowie obraz, że to właśnie on pewnego dnia będzie robił mi śniadania.
Na jego widok moje serce bije jak szalone, mięśnie drżą, a w myślach mam totalny mętlik
To nie jest zauroczenie, każdy mój nerw gra serenadę na jego cześć.
Gdy widzę go z nią, boli. Tak jakby milion sztyletów przebijało moje wnętrzności.
Chociaż nie, tego bólu nie da się opisać.
A mimo to darzę go tym cholernym uczuciem i już sama nie umiem sobie poradzić.
Bo gdy wracam do domu nadal mam wytatuowany jego obraz na swych źrenicach.
Przypominam sobie jak powiedział mi cześć i jaram się samym tym wspomnieniem.
Zasypiam z myślą o nim.
I tak wygląda każdy mój dzień.
Właśnie tak wygląda miłość..
czwartek, 4 lipca 2013
A gdzie...?
Przywarła do niego swoim smukłym ciałem,
otulając go lekką mgiełką swoich perfum.
Wdychał ten zapach, upajając się lekkim, różanych bukietem.
Była taka delikatna i krucha.
Odsunął ją od siebie i odgarnął niesforne kosmyki okalające jej twarz.
Jej oczy błyszczały niewiarygodnym blaskiem,
był pewien, że każdy kto w nie spojrzy ujrzy ich magiczną moc.
Zatracił się w tym ciemnym morzu,
oświetlonym blaskiem księżyca,
wiedząc, że ta kobieta była boginią,
nimfą wyłaniającą się z tajemniczych,
wonnych oparów.
Bez zastanowienia
zaczął całować jej pełne, karminowe usta,
gwałtownie,namiętnie, tak jakby zaraz miał ją ktoś od niego zabrać.
Ale przecież już raz ją stracił, nie mógł pozwolić, by znowu odeszła,
by ktoś inny mógł ją mieć.
Oddała pocałunek z równą namiętnością i pragnieniem.
Mocniej wtuliła się w jego klatkę piersiową,
trwała tak, uczepiona jego torsu jak deski ratunkowej,
by po chwili, raz jeszcze pozwolić mu na wgląd do swojej duszy i odejść.
Nie wiedząc co się dzieje, złapał ją za rękę,
odwróciła się, gdy powiedział
- Kocham Cię.
Widział jak jej czekoladowe kule zeszkliły się,
jak za wszelką cenę stara się powstrzymać emocje,
usłyszał tylko ciche, beznamiętne
- A gdzie byłeś, kiedy ja Cie kochałam?
Czuł jak raz za razem jego serce przeszywają zimne, lodowate ostrza.
A ona odwróciła się i odeszła,
zbyt długo na niego czekała.
Był pewien, że tej nocy umarła jego dusza i serce.
otulając go lekką mgiełką swoich perfum.
Wdychał ten zapach, upajając się lekkim, różanych bukietem.
Była taka delikatna i krucha.
Odsunął ją od siebie i odgarnął niesforne kosmyki okalające jej twarz.
Jej oczy błyszczały niewiarygodnym blaskiem,
był pewien, że każdy kto w nie spojrzy ujrzy ich magiczną moc.
Zatracił się w tym ciemnym morzu,
oświetlonym blaskiem księżyca,
wiedząc, że ta kobieta była boginią,
nimfą wyłaniającą się z tajemniczych,
wonnych oparów.
Bez zastanowienia
zaczął całować jej pełne, karminowe usta,
gwałtownie,namiętnie, tak jakby zaraz miał ją ktoś od niego zabrać.
Ale przecież już raz ją stracił, nie mógł pozwolić, by znowu odeszła,
by ktoś inny mógł ją mieć.
Oddała pocałunek z równą namiętnością i pragnieniem.
Mocniej wtuliła się w jego klatkę piersiową,
trwała tak, uczepiona jego torsu jak deski ratunkowej,
by po chwili, raz jeszcze pozwolić mu na wgląd do swojej duszy i odejść.
Nie wiedząc co się dzieje, złapał ją za rękę,
odwróciła się, gdy powiedział
- Kocham Cię.
Widział jak jej czekoladowe kule zeszkliły się,
jak za wszelką cenę stara się powstrzymać emocje,
usłyszał tylko ciche, beznamiętne
- A gdzie byłeś, kiedy ja Cie kochałam?
Czuł jak raz za razem jego serce przeszywają zimne, lodowate ostrza.
A ona odwróciła się i odeszła,
zbyt długo na niego czekała.
Był pewien, że tej nocy umarła jego dusza i serce.
poniedziałek, 1 lipca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)