
wierzchem dłoni zdecydowanie otarła
łzy spływające po bladych policzkach.
Pragnęła choć przez jedną chwile
zapomnieć o całym otaczającym ją świecie.
Zapomnieć o tym przykrym momencie.
Nie zastanawiała się długo,
wsiadła do auta i pojechała pod jego dom.
Wybiegła tak szybko, że z ledwością
przypomniała sobie o zamknięciu samochodu.
Drżąc na całym ciele zaczęła, nie delikatnie,
z dozą nieśmiałości pukać do drzwi,
lecz walić w nie pięścią, mocno i do bólu.
Po kilku sekundach, które były dla niej wiecznością
otworzył je z impetem i zaniemówił.
Mogła się tego spodziewać, nie widzieli się
od dłuższego czasu.
Nie myśląc dłużej, wtargnęła do jego mieszkania
i przylgnęła do jego ciała.
Na samym początku chodziło jej o seks,
chciała kochać się z nim do nieprzytomności,
wykorzystać go i wrócić do normalności,
lecz objął ją tak stanowczo, że rozpadła się
na milion małych, gnuśnych kawałków.
Zaczęła płakać, głośno i donośnie,
jego silne ramiona podtrzymywały ją,
a uścisk ani na chwilę nie zelżał.
Nie była pewna jak długo tak stali,
ale wiedziała, że właśnie tego potrzebowała.
Przytulenia i wsparcia.
A może chodziło tylko o Niego?
jezu, jakie piękne <3 kocham Cię, misiaku!
OdpowiedzUsuńK.