
przemierzałem drogę
z jednego miejsca
w drugie,
a ona lekko poruszała
się pod kołdrą.
Uwielbiałem dotykać
jej delikatnej skóry,
wędrować powoli
po mapie jej ciała..
Obserwować
zafascynowany
jej reakcję..
Czasem się wzdrygała,
czasem dostawała gęsiej
skóry i przeciągała
się leniwie niczym kotka..
Innym zaś razem, uciekała
w bok, odganiając
mój dotyk..
Ale za każdym razem,
wiedziałem, że
kąciki jej ust uniesione
są ku górze..
Zawsze sprawiałem,
że się uśmiechała,
a to czyniło mnie
najszczęśliwszym
mężczyzną na ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz