Nie mogłem pozwolić jej
odejść,
więc złapałem ją
za rękę i pocałowałem
z całych sił...
Wbiłem się
w jej wargi,
a ona zastygła w moich
ramionach...
Odsunąłem
się od niej,
a ona spojrzała
na mnie tylko
tymi roziskrzonymi,
bursztynowymi
oczami..
Jakby było już
za późno...
Moje serce zamarzło
na jedną chwilę..
Lecz, gdy położyła
dłoń na mojej
klatce i się uśmiechnęła..
Rozgrzane, zaczęło bić
na nowo..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz