Gdy się obudziłem,
nie było jej już
w moim łóżku..
Nie czułem bijącego
ciepła
z przeciwległej strony...
Zbliżał się
wschód słońca, a ja
przerażony pobiegłem
jej poszukać
i wtedy to się stało...
Stała tam..
Tak po prostu..
Ubrana w stanik
z aparatem w ręku
czekała, aż wzejdzie
słońce..
Obserwowałem jej
cudownie wygięte, napięte
w łuk plecy...
I uświadomiłem sobie,
że jest najbardziej
popieprzoną osobą
jaką znam..
Co gorsza...
Uświadomiłem
sobie jak bardzo
kocham to jej
popieprzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz