wtorek, 26 lipca 2016

Ciekawosc.

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, zawsze mi to powtarzano, ale czy ja słuchałam? Oczywiście, że nie. I jak to się skończyło? ..
5h wcześniej :
Siedziałam znudzona na fotelu i wpatrywałam w kupkę złomu, zwaną telewizją, która oczywiście nie działała najlepiej, zresztą jak wszystko tutaj. Kolejny dzień umierałam z nudy. Dlaczego w ogóle dałam się namówić na ten wyjazd? Mówili mi babciu to sanatorium jest świetne, odpoczniesz, pozwiedzasz, nawdychasz się jodu i będziesz zdrowa jak ryba ! O tak, jakby było mi to potrzebne, jestem okazem zdrowia, ale czego nie robi się dla wnuków? Mozolnie wygramoliłam się z fotela i udałam na spacer, mimo, że w okolicy wszystko było pozamykane. Spacerowałam wzdłuż jakiejś alejki zamyślona i oczywiście zawędrowałam w nieznane. Niezrażona kroczyłam dalej, powoli się ściemniało i czułam się jak bohaterka jakiejś powieści, która ma do rozwiązania jakąś zagadkę i podąża pewnym tropem. Uśmiechnęłam się do swojego starczego umysłu, który wciąż mnie zaskakiwał. Z zamyślenia wyrwała mnie chatka, którą dostrzegłam, była zapyziała, ale moja ciekawość zwyciężyła i postanowiłam do niej zajrzeć. Może w środku będzie na tyle ładna, by ja wyremontować? Otworzyłam skrzypiące, stare drzwi i człapałam do środka, odrzucił mnie odór tego miejsca, już miałam wyjść, żeby nie zwrócić obiadu, gdy dostrzegłam coś w kącie....
CIEKAWOŚĆ.
Chwila obecna :
I jak to się skończyło? Czekam na policję, właśnie znalazłam zwłoki mężczyzny, może jednak się tu nie zanudzę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz