Gdyby można było zgłaszać na policję
przestępstwa miłosne,
oskarżyłabym Cię.
Stanęłabym przed
sądem z dumnie uniesioną
głową i wyznała
wszystko pod przysięgą.
To jak mnie w sobie rozkochałeś,
jak kawałek po kawałku
brałeś jak swoją.
Jak w końcu zatopiłeś
łapy na moim sercu.
Jak je wyrwałeś i sponiewierałeś.
Jak odarłeś z godności
i poczucia wartości.
A na koniec pozostawiłeś.
To nie była zbrodnia idealna,
pozostawiłeś mnóstwo śladów.
Na mnie, na sobie, obok nas.
Tak, więc mój drogi
przed sądem żądałabym
dożywocia, bez możliwości
wcześniejszego zwolnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz