środa, 24 czerwca 2015

Zapach.

Ton różanych perfum
wciąż unosił się w mojej
sypialni.
Łapałem się na tym,
że wchodzę tam po prostu,
bez żadnego konkretnego
powodu i wdycham jej zapach.
Pozamykałem wszystkie okna,
by zatrzymać w tej sypialni
chociaż cząstkę jej samej.
Gdzieś w mojej pościeli
są jeszcze jej włosy.
Powoli przestaje pamiętać
dotyk jej ust i rąk na moim
ciele.
To bolesne, że pozostało
mi tylko czekać, aż jej
kuszący zapach również
zaniknie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz