Wchodzi do mojego
pokoju.
Opiera się delikatnie o framugę drzwi.
Patrzy na mnie, zawadiacko
przegryzając dolną wargę.
Zasycha mi w gardle, gdy
przekracza próg.
Moje tętno przyśpiesza,
gdy z jej jedwabistych ramion
zsuwa się koszula.
Jestem stracony,
odgarnia potargane włosy na bok,
znów przegryza wargę.
Pełną, krwistą, moją.
Wspina się na łóżko, siada na mnie
okrakiem.
Całuje mnie w usta - mocno,
zachłannie do bólu.
Sekundowa śmierć?
Jej palce pozbawiają mnie koszulki.
Słyszę jej oddech, czuje go tuż przy
swoim uchu.
Jej język wodzi po mojej szyi,
dreszcz podniecenia przebija się
przez moje ciało.
Nagle, bez ostrzeżenia wgryza się
w nią.
Jej pełne usta całują moją klatkę,
opuszkami palców zwiedza moją skórę.
Dotykam jej nagiego, gorącego ciała.
Moje dłonie spoczywają na jej perfekcyjnej
talii, schodzę w dół na jej pośladki,
chwytam.
Widzę jak patrzy.
Odpycha moje dłonie -
bawi się ze mną.
Całuje mój tors powoli z czcią,
schodzi co raz niżej i niżej.
Podnosi delikatnie głowę, jej roziskrzone,
ogniste oczy powiedziały mi wszystko.
Całuje moje kości biodrowe.
Odpina pasek moich spodni,
zdejmuje je ze mnie.
Czuję mój wzwód na swoim udzie.
Ostatni pocałunek, umieram,
gdy jej język przesuwa się wzdłuż mojego
penisa.
Bierze go do buzi,wypuszczam powietrze.
Z każdym jej ruchem staje się twardszy,
nabrzmiały, jestem pewien, że zaraz nie wytrzymam.
A ona jakby wiedząc przerywa, patrzę na nią
zdezorientowany.
Siada na mnie i czuję jej ciepłe, mokre,
ciasne wnętrze.
Czuję jak zaciska mięśnie kegla,
jak porusza się pewnie doprowadzając
mnie do szaleństwa.
Ostatni ruch - oboje - rozpadamy
się na milion, małych kawałków.
Opada tuż obok mnie i składa
pocałunek na moich ustach -
obietnicę czegoś więcej...
Wow! Coraz odważniej piszesz:-D
OdpowiedzUsuń