Posadził mnie na blacie
władczo, szybko,
zdążyłam tylko jęknąć,
gdy wpił swoje usta w moje.
Namiętność z jaką mnie pocałował
zapewne zbiłaby mnie z nóg,
gdybym tylko stała.
Moja koszulka już dawno
leżała na podładze,
a jego silne, szorstkie dłonie
pieściły moją skórę.
Doprowadzał mnie do szaleństwa
wargami, które błądziły wokół
moich sutków.
Wbiłam paznokcie w jego
cudownie umięśnione plecy
i jeszcze raz z rozkoszy jęknęłam.
Odsunął się tak, by widzieć
moją twarz, zagryzłam wargę
i przekornie się uśmiechnęłam,
zobaczyłam błysk w jego oczach.
Znak.
Nie czekał dłużej i wziął mnie na blacie,
tak jak tego chciałam -
chyba w końcu polubię gotowanie.
Mogłabyś założyć szkółkę z gotowaniem. Wybrałbym się.
OdpowiedzUsuńW mojej kuchni używam tylko pikantnych przypraw.
UsuńByłem kiedyś w Twojej kuchni, namawiałem do pikanterii.
Usuń