Mój pociąg zatrzymał się
na stacji, grzecznie
czekałem, aż wszyscy
zabiorą swój bagaż i wyjdą.
Nie lubiłem się śpieszyć,
przepychać, w końcu
wszyscy pędzili do swoich
bliskich, ukochanych,
a ja?
Samotność zawsze jest
dojmująca, ale nie powinna
wtedy, gdy się ją wybiera.
A ja ją właśnie wybrałem.
Widzicie, kiedyś gdy wracałem
tym pociągiem
czekała na mnie osobliwa dama
w czerwonej sukni -
wynegocjowałem czerwień,
gdyż w czerni wyglądała
na jeszcze chudszą i drobniejszą
niż była, ona zaś, by mi
dokuczyć wybierała jeszcze
czarny, duży kapelusz.
Uwielbiałem to uczucie,
że to właśnie Ona czeka
na mnie na stacji.
Znacie morał tej
bajki, mężczyzna
w pewnym momencie
uważa, że posiadł kobietę
w pełni, a wtedy Ona wymyka mu
się z rąk.
Także powoli, samotny
z bagażem przemierzam
stacje w nadziei, że jeszcze
kiedyś ujrzę kątem oka
skrawek czerwonej sukni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz