Bez zastanowienia
dotknąłem jej ust.
Były pełne, słodkie,
kuszące.
Całowała mnie z równą
pasją i smakowała
tak idealnie.
Przyciągnąłem ją do siebie,
mocniej, zachłanniej.
Poddała mi się lekko,
czule, rozpadła się w moich
ramionach na milion
kawałków.
Byłem oniemiały jak
jeden pocałunek zadziałał
na nią, ale gdy westchnęła,
wspięta na palce -
to ja rozpadłem się na milion
kawałków.
Piękne :-)
OdpowiedzUsuń